Nie każdy jest profesjonalistą

Nie każdy jest profesjonalistą

30 stycznia całą Polskę obiega informacja, że w wyniku podjętych na polecenie ministra Dorna kontroli, doprowadzono do zamknięcia hipermarketu Tesco w Łodzi. Pod wpływem nacisku śniegu podpory zaczęły się wypaczać, konstrukcja była zachwiana, odchylenia zagrażały stateczności obiektu. Decyzja mogła być jedna: ewakuacja. Hipermarket będzie zamknięty do momentu usunięcia śniegu z dachu. I niby odnotowano sukces. Tylko kto odpowiadałby, gdyby doszło do zawalenia budynku już zamkniętego. Przecież strażacy będąc na miejscu zdarzenia stwierdzili, że istnieją wszelkie znamiona występowania bezpośredniego zagrożenia dla konstrukcji budynku. W związku z nim przeprowadzona została ewakuacja ludzi. Rodzi się pytanie, dlaczego zaniechali ratowania mienia (chyba o dużej wartości), gdy zagrożenie nadal istniało?

W tej sytuacji zlekceważone zostały obowiązki ratownicze. Ale nie tylko.

Art. 68 i 69 ustawy Prawo Budowlane określają procedury w razie stwierdzenia potrzeby opróżnienia w całości lub w części budynku przeznaczonego na pobyt ludzi, bezpośrednio grożącego zawaleniem. Właściwe organa, w tym również policja i państwowa straż pożarna mają prawo, a tym samym obowiązek, w razie konieczności niezwłocznego podjęcia działań mających na celu usunięcie niebezpieczeństwa dla ludzi lub mienia, zapewnić, na koszt właściciela lub zarządcy obiektu budowlanego, zastosowanie niezbędnych środków zabezpieczających (w tym również poprzez interwencyjne odśnieżenie).

Z drugiej strony po części rozumiem obawę strażaków, że przy takiej interpretacji medialnej, zamienią się w służbę komunalną. Sytuacja jest na pozór trudna. Proponuję, aby każda informacja zgłaszana do PSP była przyjmowana jak standardowe zgłoszenie interwencji. Dyżurny w celu zweryfikowania ryzyka zagrożenia dysponuje na miejsce eksperta (inspektora nadzoru budowlanego). Ewentualnie wysyła swojego przedstawiciela. Powinni oni na miejscu ustalić, czy zaistniało ryzyko bezpośredniego zagrożenia (ustalenie z dokumentacji projektowej normatywnego obciążenia śniegiem oraz oględziny konstrukcji obiektu). W sytuacji, gdyby rozpoznanie wykazało, że zagrożenie rzeczywiście istnieje, przystępowaliby do wykonania procedur opisanych w wyżej przytoczonych artykułach prawa budowlanego. Przewidziane w nim prawo do orzekania wykonania zastępczego, umożliwia zlecanie na koszt właściciela odśnieżania dachów firmom specjalistycznym, w tym i przygotowanym wcześniej jednostkom OSP. Należy przy tym pamiętać, że stwierdzone okoliczności wymuszają na PSP dopełnienie obowiązku doniesienia do organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kodeks karny w sposób jednoznaczny określa w art. 163, że kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać, m.in. zawalenia się budowli, (dop. aut. czyli ten kto przyczynił się do zawalenia budowli) – podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. A art. 164 mówi, że ten, kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo takiego zdarzenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Medialne nagłośnienie przyjętego sposobu postępowania PSP w analogicznych przypadkach przyniosłoby same korzyści:

  • po pierwsze – właściciele zaczęliby sami odśnieżać swoje dachy,
  • po drugie – strażacy ponownie potwierdziliby swój profesjonalizm,
  • po trzecie – diametralnie zmniejszone zostałoby ryzyko katastrof z powodu zalegania śniegu.

Andrzej Brandt 1 lutego 2006 r.