Nie jestem zaskoczony

Nie jestem zaskoczony.

Tragiczne zawalenie się dachu w katowickiej hali targowej wywołuje wiele refleksji, lawinę komentarzy, ocen i żywiołowych działań. Zrozumiały jest irracjonalizm większości z nich, gdyż są skutkiem emocji, potrzeby odreagowania, czy nawet wyrazem pewnej bezsilności. Zdziwienie moje wywołuje fakt, że zachowania te w pełni opanowały również administrację publiczną z jej szefami na czele.

Wzrost możliwości wystąpienia katastrofy stawał się z dnia na dzień realniejszy,
o czym świadczyły coraz częściej opisywane przez media przypadki.

Wymienić można chociażby te kilka:

  • 14 marca 2005 pod ciężarem śniegu zawalił się dach stajni na terenie stadniny w Zgorzelcu (Dolnośląskie). W wypadku zginęło sześć koni i dwie kozy.
  • 14 marca 2005 pod ciężarem zalegającego śniegu nad ranem zapadł się dach supermarketu Albert w Kowarach. Nikt nie ucierpiał. Dach nie załamał się, a doszło jedynie do naruszenia jego konstrukcji. Mimo to grozi zawaleniem.
  • Pod ciężarem 30 cm mokrego śniegu zawaliła się przed południem 31 grudnia 2005 r. stalowa konstrukcja dachu hali magazynowej przy ulicy Warszawskiej 1 w Łowiczu należącej do Składu Budowlanego. Na szczęście nikogo z pracowników nie było w środku.
  • 2 stycznia, o godz. 6 rano dach sali gimnastycznej szkoły podstawowej w Proboszczewicach pod Łodzią ugina się pod ciężarem śniegu. Jest go co najmniej pół metra. Trzy czwarte dachu zapada się do środka i uderza z łoskotem o parkiet sali. Dwie godziny później miały w niej ćwiczyć dzieci.
  • 3 stycznia nie wytrzymał pod naporem śniegu dach dawnego budynku teatru przy Staromiejskiej w Katowicach. Na szczęście nikt nie został ranny.
  • 3 stycznia zawalił się dach "Honoratki" w Świętochłowicach.
  • 9 stycznia pod ciężarem śniegu zawalił się dach domu we wsi Piotrówka koło Strzelec Opolskich. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
  • Tego samego dnia pod ciężarem śniegu zawalił się dach jednej z częstochowskich hurtowni. Z tego samego powodu wybrzuszyły się ściany sali gimnastycznej w szkole w Dźbowie.
  • W Częstochowie Nadzór Budowlany zaleca zrzucać śnieg z dachów, tymczasem wczoraj11 stycznia, właśnie pod ciężarem śniegu, pęki strop w jego budynku przy ul. Pułaskiego.
  • 21 stycznia około tysiąca klientów ewakuowano w sobotę wieczorem z hipermarketu Auchan w Mikołowie (Śląskie) w obawie przed zawaleniem dachu pod ciężarem śniegu. Akcję zabezpieczały cztery zastępy straży pożarnej.
  • W ciągu minionych dwóch tygodni (7 – 21 stycznia) śląscy strażacy zanotowali kilkanaście przypadków zawalenia się dachów pod ciężarem śniegu. M.in. zawaliła się hala produkcyjna w zakładach urządzeń technicznych w Świętochłowicach. Jak podało w sobotę Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego, nadzór budowlany zakazał w sobotę użytkowania drugiej, bliźniaczej hali w tych zakładach.
  • 23 stycznia pod ciężarem śniegu zawalił się w sobotę wieczorem dach hali zakładu produkującego okna w Tomaszowie Mazowieckim (Łódzkie). Nikt nie został ranny; w chwili wypadku wewnątrz budynku nikogo nie było.
  • Również w tym dniu dwie osoby zginęły w wyniku zawalenia się pod ciężarem śniegu dachu hali jednego z zakładów w Ostrowcu Świętokrzyskim. Trzecia osoba jest lekko ranna. Wszystkie były pracownikami zakładu.
  • Z hipermarketu Auchan w Mikołowie (Śląskie) ewakuowano 23 stycznia wieczorem około tysiąca klientów. Dach hipermarketu groził zawaleniem pod ciężarem śniegu. Po kontroli biegłych specjalistów i usunięciu śniegu z dachu hipermarket otwarto ponownie w niedzielę.

O wiele więcej danych posiada administracja publiczna (Państwowa Straż Pożarna – rejestr interwencji; Policja – rejestr wypadków pod kątem popełnianych wykroczeń i przestępstw; Nadzór Budowlany – rejestr awarii i katastrof budowlanych). I cóż z tego, gdy instytucje te swoją misję publiczną realizowały poprzez apele o potrzebie odśnieżania, a w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia – na zamykaniu obiektów. Kuriozalnym zachowaniem jest postawa odwołanego wojewody łódzkiego. 31 stycznia czyni on medialne zarzuty ministrowi Dornowi, że ten po jego ostrzeżeniach z 2 stycznia nie podjął żadnych działań. A co miał przypomnieć wojewodzie o jego obowiązkach, bo chyba nie miał wziąć „szypy” w swoje ręce?

Ale cóż się dziwić wojewodzie, czy pozostałej administracji, jeżeli ich szefowie zachowują się standardowo. Ślą pisma, apelują, a w sytuacjach krytycznych wskazują na bałagan prawny, czy brak prawa oraz oczywiście na tych złych, co popełniają przestępstwa. Czyli stara zasada biurokracji – odbij piłeczkę – szybko zaraziła nową władzę.

Jako mieszkaniec tego pięknego kraju, chciałbym się dowiedzieć, ilu właścicieli, administratorów, czy zarządców obiektów, które uległy w przeszłości katastrofie z powodu zalegającego śniegu, było pociągniętych do odpowiedzialności karnej. Kodeks karny w sposób jednoznaczny określa w art. 163, że kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać, m.in. zawalenia się budowli, (dop. aut. czyli ten kto przyczynił się do zawalenia budowli) – podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. A art. 164 mówi, że ten, kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo takiego zdarzenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Nie słyszałem, aby ktokolwiek został z omawianego powodu pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Natomiast różnorodność komentarzy pozwala wyobrazić sobie nieporadność administracji publicznej.

Rodzi się wiele pytań, a mianowicie:

  • Jakimi decyzjami kończyły się tzw. postępowania dochodzeniowe prowadzone przez właściwe organa powołane do ścigania przestępstw? Przecież czyny karalne określone art. 163 i 164 kk podlegają urzędowemu ściganiu[1].
  • Czyżby umarzanie postępowania wynikało z przeświadczenia o niskiej szkodliwości społecznej czynu? Faktycznie w wielu przypadkach opatrzność nie dopuściła do ofiar w ludziach, a mienie to rzecz nabyta.
  • Co na to organa z profesji świadome skali ryzyka, w tym szczególnie Nadzór Budowlany? Przecież śledząc rozwój zagrożeń, począwszy od przyczyn, na możliwych skutkach kończąc (każdorazowo z urzędu badają katastrofy budowlane), dysponują największą wiedzą ekspercką, która nie stoi na przeszkodzie, aby instytucje te wnioskowały o wszczęcie postępowania karnego[2].
  • A może postępowanie nie jest w stanie wskazać podejrzanego, któremu  można postawić zarzut karalny? Takie opinie pojawiły się przy okazji sprawy katowickiej. Podano wówczas sensacyjną wiadomość, że przepisy prawne w sposób jednoznaczny nie zobowiązują właściciela obiektu do odśnieżania dachu. Według mnie odpowiedzialność sprawcza jest wystarczająco prawnie uregulowana. Zgodnie z obowiązującym prawem budowlanym, właściciel lub zarządca obiektu budowlanego jest obowiązany utrzymywać i użytkować obiekt zgodnie z zasadami, o których mowa w art. 5 ust. 2[3]. A te z kolei mówią, że obiekt budowlany należy użytkować (…) oraz utrzymywać w należytym stanie technicznym (…), nie dopuszczając do nadmiernego pogorszenia jego właściwości użytkowych i sprawności technicznej, w szczególności w zakresie (…) spełnienie podstawowych wymagań (…) bezpieczeństwa konstrukcji. Z uwagi na to, że każdy obiekt budowlany jest oddzielnym dziełem, które uwzględniać musi wiele warunków zarówno ogólnych, miejscowych, czy indywidualnych – jego powstanie oraz eksploatacja musi być zaprojektowana według ścisłych procedur budowlanych. Na przykład – nośność elementów konstrukcyjnych budowli może być różna w zależności od potrzeb, czy zastosowanych rozwiązań (co również dotyczy powierzchni dachowych). Ustawodawca przewidział potrzebę „indywidualnej swobody” budowlanej. Umożliwia ją konieczność sporządzenia właściwego projektu budowlanego, bez którego organ budowlany nie wyda zgody na pobudowanie i podjęcie eksploatacji danego obiektu[4]. Następny artykuł określa ogólny zakres rzeczowy projektu budowlanego. Między innymi określa konieczność zaprojektowania formy i konstrukcji obiektu[5]. Szczegółowe zasady projektowania określają przede wszystkim:

          - Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. z dnia 15 czerwca 2002 r.) w dziale V: Bezpieczeństwo konstrukcji,

          - Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego (Dz. U. z dnia 10 lipca 2003 r.) w rozdziale 4: Projekt architektoniczno-budowlany.

To właśnie § 11 ust. 2 pkt 3 powyższego rozporządzenia definiuje, że powinien on określać: (…) układ konstrukcyjny obiektu budowlanego, zastosowane schematy konstrukcyjne (statyczne), założenia przyjęte do obliczeń konstrukcji, w tym dotyczące obciążeń, oraz podstawowe wyniki tych obliczeń, a dla konstrukcji nowych, niesprawdzonych - wyniki ewentualnych badań doświadczalnych, rozwiązania konstrukcyjno-materiałowe podstawowych elementów konstrukcji obiektu, kategorię geotechniczną obiektu budowlanego, warunki i sposób jego posadowienia oraz zabezpieczenia przed wpływami eksploatacji górniczej, rozwiązania konstrukcyjno-materiałowe wewnętrznych i zewnętrznych przegród budowlanych

Więc ustalone zostało, że:

  • po pierwsze – to właściciel odpowiada za właściwe eksploatowanie budynku, w tym również za nie dopuszczenie do pogorszenia jego właściwości użytkowych i sprawności technicznej.
  • po drugie – wymagania bezpieczeństwa konstrukcji są ustalane oddzielnie dla większości budynków w dokumentacji projektowej.

Można mieć w tym miejscu wątpliwość, czy przyjęte w projekcie podstawowe parametry progowe ma możliwość znać użytkownik obiektu. Nie każdy potrafi czytać dokumentację projektową. Znane są przypadki, gdy jej po prostu nie ma, bo w kolejnych przekształceniach własnościowych najzwyczajniej zginęła. Ustawodawca przewidział te problemy, nakładając na właściciela obowiązek prowadzenia dla każdego budynku (…) książki obiektu budowlanego[6]. Dokument ten powinien m.in. zawierać dziale IV (Dane techniczne charakteryzujące obiekt) wyciągi podstawowych parametrów eksploatacyjnych przyjętych w procesie projektowania.[7]

Ponadto należy zawsze pamiętać, że nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności za jego nieprzestrzeganie.

W powyższym świetle szukanie zasadniczej przyczyny katastrofy hali targowej, a konsekwencji sprawców tragedii, w aspekcie prawnym będzie zapewne łatwe. Ale pozostaje jeszcze kontekst odpowiedzialności moralnej, publicznej, czy politycznej. Bo fakt wadliwego funkcjonowania administracji jest oczywisty. Śmiem twierdzić, że nie jest to problem mankamentów prawnych, braków kadrowych, czy niedoborów finansowych. Wina leży po stronie koncepcji funkcjonowania organów państwa. Jeżeli urzędnicy wiedzą, że o ich powodzeniu decyduje stopień politycznego zaangażowania; że układ korporacyjny umożliwia przerzucanie się odpowiedzialnością; że im więcej prawnych procedur, to tym mniej odpowiedzialności; że w konsekwencji to zły jest petent, a nie urzędnik.

Należałoby przeanalizować, czy funkcjonariusze publiczni (od ministrów po podstawowych urzędników) nie zaniechali realizacji prawnego i szczególnego obowiązku zapobiegnięcia skutkom popełnionego przestępstwa[8]. Chociażby wówczas, gdy organa ścigania nie wszczynają spraw karnych, w kontekście art. 2 § 1 pkt 2. kodeksu postępowania karnego, który podkreśla konieczność realizacji funkcji zapobiegania oraz umacniania dyscypliny społecznej – czy nie jest to klasyczny przykład nie dopełnienia swoich obowiązków, który na mocy art. 231 KK podlega restrykcjom karnym.

Przysłowie mówi, że mądry Polak po szkodzie. Stwierdzam, że dzisiaj jest to nieaktualne. Istnieje zbyt wiele zależności i niekompetencji, że głupota zaczyna gonić głupotę.

30 stycznia całą Polskę obiega informacja, że w wyniku podjętych kontroli, doprowadzono do zamknięcia hipermarketu Tesco. Pod wpływem nacisku śniegu podpory zaczęły się wypaczać, konstrukcja była zachwiana, odchylenia zagrażały stateczności obiektu. Decyzja mogła być jedna: ewakuacja. Hipermarket będzie zamknięty do momentu usunięcia śniegu z dachu. I niby kolejny sukces. Tylko kto odpowiadałby, gdyby doszło do zawalenia budynku już zamkniętego. Przecież strażacy będąc na miejscu zdarzenia stwierdzili, że istnieją wszelkie znamiona występowania bezpośredniego zagrożenia dla konstrukcji budynku. Bo to stało się podstawą do przeprowadzenia ewakuacji ludzi. Rodzi się pytanie, dlaczego zakończyli akcję ratowniczą wobec mienia (chyba o dużej wartości), bo przecież zagrożenie bezpośrednie nadal istniało? W tej sytuacji zlekceważone zostały obowiązki ratownicze. Ale nie tylko. Art. 68 i 69 ustawy Prawo Budowlane określają procedury w razie stwierdzenia potrzeby opróżnienia w całości lub w części budynku przeznaczonego na pobyt ludzi, bezpośrednio grożącego zawaleniem. Właściwe organa, w tym również policja i państwowa straż pożarna mają prawo, a tym samym obowiązek, w razie konieczności niezwłocznego podjęcia działań mających na celu usunięcie niebezpieczeństwa dla ludzi lub mienia, zapewnić, na koszt właściciela lub zarządcy obiektu budowlanego, zastosowanie niezbędnych środków zabezpieczających (w tym odśnieżenia).

Kolejną głupotą jest „naciąganie” prawa przy stosowaniu grzywien celem przymuszenia do odśnieżania. Kodeks wykroczeń nie można w tym przypadku stosować na zasadzie analogii do obowiązku odśnieżania chodników. Właściciel nie łamie prawa (ani wykroczeń ani karnego) do tego momentu, gdy obciążenie dachu śniegiem jest poniżej założonej wartości normowej, a ta jest różna i zależy od zastosowanego rozwiązania konstrukcyjnego. Jeżeli wartość obciążenia zostaje przekroczona, to właściciel już wtedy popełnia przestępstwo ścigane art. 164 KK.

Podsumowując – należy odpowiedzialnym za Państwo uświadomić, że nie powinni próbować na tej tragedii budować kapitału politycznego. To żadna łaska przekazywać środki publiczne ze swoich budżetów poszkodowanym. To jest wstydliwy obowiązek, jako rekompensata niewykonania misji publicznej. A swoją drogą, kiedy ministrowie zaczną zachowywać się honorowo, na wzór standardów demokratycznych.

Andrzej Brandt 31 stycznia 2006 r.

[1]     Art. 9 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego (Dz. U. z dnia 4 sierpnia 1997 r.)

[2]     Tamże art. 9 § 2. Strony i inne osoby bezpośrednio zainteresowane mogą składać wnioski o dokonanie również tych czynności, które organ może lub ma obowiązek podejmować z urzędu.

[3]     Art. 61 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane

[4]     Tamże art. 33

[5]     Tamże art. 34 ust. 3 pkt 2

[6]     Tamże art. 64

[7]          Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie książki obiektu budowlanego (Dz. U. z dnia 10 lipca 2003 r.)

[8]     co określa art. 2 KK