Akcje interwencyjne - podstawy prawne

Akcje interwencyjne – podstawy prawne

Nadbryg. Janusz Skulich, wspominając działania ratownicze przy zawalonej hali targowej, powiedział, że tak do końca nie wie, jaki rodzaj kierowania wykonywał. W ostateczności nie miało to żadnego znaczenia. Przede wszystkim liczyła się skuteczność.

Refleksja na tyle prowokacyjna, że warto poświęcić jej chwilę czasu. Z drugiej strony pojawia się rozterka, gdyż dużo racji miał Anarchista z Postscriptum w nr 3 PP. Poddał on w wątpliwość hegemonizowanie norm prawnych. Stwierdził, że ważniejszym czynnikiem jest zdrowy rozsądek. To właśnie skłonność do pożytecznego działania zastępowała niedomówienia proceduralne, zapewniając sukces w przebiegu akcji ratowniczej.

Czy jest to jednak wystarczająca przesłanka, aby wobec problemu przejść obojętnie?

Co to jest PRAWO?

Prawo tworzy uporządkowany zbiór generalnych i teoretycznych norm postępowania, ustanowionych lub uznanych przez państwo, których realizacja zabezpieczona jest zorganizowanym przymusem państwowym. Terminu tego używa się też jako uprawnienia określonego podmiotu.[1]

Prawo porządkując życie indywidualne oraz społeczne, zapewnia harmonię relacji. Ta z kolei warunkuje rozwój wspólnot ludzkich.[2]

Czyli, nie można oczekiwać skutecznego zaspakajania rosnących potrzeb, czy rozwiązywania piętrzących się problemów, bez tworzenia klarownych reguł działania i wzajemnych zależności. Jednym słowem prawo powinno być dobrem pożądanym.

Jeżeli tak, to dlaczego bardziej nam przeszkadza niż pomaga? Pomimo dużego subiektywizmu oceny, wiele jest powodów na postawienie takiej tezy. Myślę, że zasadniczo jest to problem państwa i specjalistów od prawa. Proces legislacyjny wszedł w etap lawinowego mnożenia norm. Z jednej strony wywołuje go postępujące uszczegóławianie, które w ostateczności zamiast ułatwiać, krępuje działanie. Z drugiej – brak jest unifikacji międzybranżowej. Każda specjalizacja projektuje odrębne rozwiązania, nawet dla zagadnień wspólnych, np. organizowanie akcji interwencyjnych. Po trzecie – swój udział ma również brak determinacji osób zobowiązanych do eliminowania mankamentów. Nie zawsze interes publiczny jest zgodny z interesem własnym. Brak jasnych uregulowań, zaciera odpowiedzialność za skutki. W ostateczności można powołać zespół kryzysowy, co jest aktualnie hitem nowoczesności.

Wracając do problematyki ratowniczej, warto zastanowić się, jak faktycznie prawo wypełnia swoją funkcję w obszarze organizowania, kierowania i współdziałania podczas akcji. Dokonam tego na przykładzie trzech podstawowych formacji. Ocenie poddam najważniejsze elementy wpływające na powodzenie działania, a mianowicie:

  • czytelność właściwości rzeczowej – czyli co do kogo należy,
  • węzłowe zasady organizacji i kierowania,
  • kompatybilność współdziałania.

Zadania PSP

Wbrew pozorom, zakres rzeczowy działań ratowniczych Państwowej Straży Pożarnej jest bardzo niejednoznaczny. Adaptowanie prostego modelu walki z pożarami na inne specjalności, spowodowało powstanie karkołomnego tworu. Na przykład – ochrona przeciwpożarowa, polegająca na realizacji przedsięwzięć mających na celu ochronę życia, zdrowia, mienia lub środowiska przed pożarem, objęła klęskę żywiołową lub inne miejscowe zagrożenie. Czyli również ochroną przeciwpożarową jest zapobieganie powstawaniu suszy, powodzi, awarii przemysłowej, wypadków komunikacyjnych?!

Dodatkowo pojawił się nowy byt – Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy. Jestem pewien, że wśród samych strażaków rozgorzałaby się żywa dyskusja – czym w ostateczności jest ten system? Same przepisy wprowadzają zamieszanie. Z jednej strony sugerują, że mamy do czynienia z podmiotem organizacyjnym, którym można kierować.[3] lub [4] Z drugiej strony, analiza rozwiązań wskazuje, że jest to instrument prawny umożliwiający stworzenie właściwie uporządkowanej bazy, w oparciu o którą organizuje się działania ratownicze. Przecież sam system nie organizuje, ani nie prowadzi tych działań. Tym bardziej nimi nie kieruje. To tylko PSP organizuje akcję ratowniczą i nią kieruje.[5] A w sytuacjach, kiedy organizatorem jest inna służba ratownicza, to Straż, tak jak pozostałe jednostki ochrony przeciwpożarowej, prowadzi działania ratownicze. Zapis, że to PSP organizuje i kieruje, jest uproszczeniem, gdyż akcję organizuje w kolejności:

  • właściwy komendant, przy pomocy swojego stanowiska kierowania (dysponowanie sił i środków; organizowanie wsparcia; sprawowanie nadzoru nad działaniami), a dalej
  • kierujący akcją, czyli wyznaczony prawnie strażak, który na czas jej trwania jest autonomicznym organem publicznym, wyposażonym w niezbędne kompetencje ustawowe.

Wartym podkreślenia jest fakt, że kierujący akcją, w zakresie wykonywanych zadań, nie podlega merytorycznie swojemu komendantowi, ani innemu organowi (nawet staroście po wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej). Przełożony nie może nic polecać, a jeżeli uważa, że jego podwładny niewłaściwie wypełnia obowiązki kierownika, to może go najwyżej zastąpić.

Oczywiście odpowiedzialność za akcję przechodzi na nowego kierownika, a sama decyzja musi być odnotowana przez stanowisko kierowania.

Wróćmy jednak do sedna sprawy i odpowiedzmy na pytanie: Czy wiadomo, za jakie dziedziny ratownictwa odpowiada PSP?

Tutaj zaskoczę każdego. Czytając prawo literalnie – PSP nie odpowiada za żadną branżę! Państwo powołało formację do walki z pożarami, klęskami żywiołowymi i innymi miejscowymi zagrożeniami, co wykonywać ma m.in. poprzez organizowanie i prowadzenie akcji ratowniczych, oraz wykonywanie pomocniczych specjalistycznych czynności ratowniczych. Z zapisu tego wynika:

  • po pierwsze – że przed formacją, zamiast celu (np. zapewnienie ratunku osobom, mieniu … podczas pożarów …), postawione zostało bardzo ogólne zadanie: walki z …,
  • po drugie – że PSP nie ma obowiązku podejmowania działań ratowniczych we wszystkich zdarzeniach je wymagających. Służba jest przecież zorganizowana w celu walki z pożarami (itd.), ale nie do walki ze wszystkimi pożarami (itd.). Spostrzeżenie to potwierdzają zapisy ustawy o ochronie przeciwpożarowej. Tam wymienia się wiele jednostek[6], które również są przeznaczone do walki[7] – każda na tzw. swoim terenie. Znaczna część z nich, działania te wykonuje na zasadzie dobrowolności stowarzyszeniowej (OSP)[8] i może je prowadzić „na własną rękę”.[9]

Podobnie uregulowane są działania ratownicze dla zagrożeń w górach i na wodach śródlądowych. Na marginesie warto dodać, że obowiązek państwowy został tutaj powierzony dobrowolnym stowarzyszeniom. Stworzono system ratowniczy „oparty o nadzieję”, bo żaden inny dokument (kontrakt, umowa) nie normuje współdziałania. Co ciekawe, o ile możliwy zakres działania PSP wynika z ustawy, to w przypadku GOPR‑u (TOPR-U) i WOPR-u, upoważnienia do wykonywania zadań ratowniczych ustanowione są rozporządzeniami: Rady Ministrów[10] i ministra od spraw wewnętrznych[11]. Każda inna organizacja ratownicza (w tym PSP) może wykonywać obowiązki i uprawnienia ww., za zgodą Prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki (wg rozporządzenia RM), albo ministra właściwego do spraw wewnętrznych (wg rozporządzenia MSWiA).

Czytelność zadań PSP dodatkowo gmatwa brak określenia rodzaju akcji ratowniczych jej właściwych. Nie ułatwia tego art. 1, ust. 2, pkt 2 ustawy o PSP, który po wykorzystaniu definicji: akcji ratowniczej i działań ratowniczych – brzmi: Do podstawowych zadań Państwowej Straży Pożarnej należy: (…) organizowanie i prowadzenie przez PSP każdej czynności podjętej w celu ochrony życia, zdrowia, mienia lub środowiska, a także likwidacji przyczyn powstania pożaru, wystąpienia klęski żywiołowej lub innego miejscowego zagrożenia, w czasie pożarów, klęsk żywiołowych lub likwidacji miejscowych zagrożeń. Kto w praktyce jest w stanie to zinterpretować?

Wykonywanie przez PSP pomocniczych specjalistycznych czynności ratowniczych w czasie klęsk żywiołowych lub likwidacji miejscowych zagrożeń przez inne służby ratownicze, wskazuje, że istnieje pewien katalog działań ratowniczych, których organizatorem i kierownikiem nie jest PSP. Wątpliwości interpretacyjne wynikają z braku określenia rodzaju aktu prawnego, który znosi właściwość rzeczową PSP. Zasadą powinno być, że zadanie ogólne ustanowione ustawą, może zostać w sposób szczególny zmieniony tylko ustawą. W rzeczywistości tak nie jest, co sygnalizowałem wcześniej przy ratownictwie górskim lub wodnym. Nie inaczej wygląda problem ratownictwa górniczego. Rozporządzenie Ministra Gospodarki w sposób czytelny stanowi, że zadaniem służb „ratownictwo górnicze” – jest niezwłoczne niesienie pomocy w razie zagrożenia życia lub zdrowia pracowników zakładu górniczego (...), a także zagrożenia bezpieczeństwa powszechnego.[12] Rozporządzenie nie przewiduje przekazania zagadnień innym służbom, nawet w sytuacji, gdy zagrożenie przestaje „być własnością” przedsiębiorcy i oddziaływać zaczyna na bezpieczeństwo powszechne. Bynajmniej nie jest to sytuacja hipotetyczna. Walkę, z niekontrolowaną erupcją i pożarem gazu w miejscowości Wierzchowice (Dolnośląskie) latem 2002 r., organizowało i kierowało dwóch kierujących i dwa wzajemnie ignorujące się sztaby.

Zakres kompetencyjny PSP także zaciemniają postanowienia ustawy o stanie klęski żywiołowej. Zwrócę uwagę tylko na te, które wprowadzają nowe rozwiązania w dziedzinie walki z powodziami. Powierzenie obowiązku opracowania przez: wójta, starostę i wojewodę – planów operacyjnych ochrony przed powodzią wraz z innymi zadaniami – sugeruje, że w przypadku jej wystąpienia, obowiązywać ma inna filozofia działań ratowniczych niż ta, którą określa KSR-G. Brak określenia relacji między planami przeciwpowodziowymi, a planami ratowniczymi, stwarza dowolność twórczą. Tym bardziej, że plany opracowuje ten, kto ma je później zastosować w kierowaniu działaniami interwencyjnymi. Czy wójt, albo starosta ma kierować działaniami ratowniczymi? Jak duża jest rozbieżność, można sprawdzić na stronach Internetowych tych organów. Dla przykładu podaję kilka:

http://paslek-um.bip-wm.pl/public/?id=33888

http://wzk.poznan.uw.gov.pl/files/433/42cd2213250a1/powodz.pdf

http://www.gminaprzemysl.home.pl/GCR_regulamin.htm

Z pełną świadomością pominę inne, nie mniej ważne zagadnienia koncepcyjne. Analiza relacji: PSP – KSR-G – zespoły reagowania kryzysowego – klęska żywiołowa, wywołałaby całkowity chaos. Powyższy opis w sposób wystarczający unaocznia stan problemu.

Zadania ratownictwa medycznego

Zupełnie inaczej wygląda regulacja w dziedzinie ratownictwa medycznego. Tam, w celu zapewnienia sprawnej i efektywnej realizacji zadania państwa, polegającego na podejmowaniu medycznych działań ratowniczych wobec każdej osoby znajdującej się w stanie nagłego zagrożenia życia lub zdrowia, tworzy się system Państwowe Ratownictwo Medyczne.[13] Dopuszcza się możliwość wykonywania czynności ratowniczych przez inne osoby, szczególnie przeszkolone w ramach pierwszej pomocy albo posiadające certyfikat ukończenia kursu ratownika przedmedycznego. Te ostatnie kwalifikacje oczekiwane są od osób funkcjonujących w instytucjach publicznych, których misją jest niesienie społecznego wsparcia.

Zadania Policji

Policja jest formacją służącą społeczeństwu i przeznaczoną do ochrony bezpieczeństwa ludzi oraz do utrzymywania bezpieczeństwa i porządku publicznego, m.in. poprzez:

  1. ochronę życia i zdrowia ludzi oraz mienia przed bezprawnymi zamachami naruszającymi te dobra,
  2. ochronę bezpieczeństwa i porządku publicznego (od aut. – przeciwdziałanie przestępstwom i wykroczeniom), w tym zapewnienie spokoju w miejscach publicznych oraz w środkach publicznego transportu i komunikacji publicznej, w ruchu drogowym i na wodach przeznaczonych do powszechnego korzystania,
  3. kontrolę przestrzegania przepisów porządkowych i administracyjnych związanych z działalnością publiczną lub obowiązujących w miejscach publicznych,[14]

Tutaj również ustawodawca, pomijając cel główny, nie wskazał stopnia odpowiedzialności służby. Natomiast zadanie ogólne, czyli: ochrona i utrzymanie bezpieczeństwa …, jest doprecyzowane zadaniami szczegółowymi, niebudzącymi wątpliwości interpretacyjnych. Pomimo, że na rynku bezpieczeństwa i porządku publicznego funkcjonuje kilkanaście podmiotów państwowych i prywatnych[15], to wyrażana w wielu zapisach nadrzędność Policji, nie pozostawia złudzeń o obowiązującej strukturze ról.

Zaskoczenie wywołuje analiza uprawnień formacji. One również wpływają na szczególny zakres wykonywanych zadań. Wydają się wyjątkowo okrojonymi, czym budzą wątpliwości, co do możliwości kompleksowego realizowania zadania głównego. Zapewne wszyscy zgadzają się, że to Policja powinna organizować i kierować działaniami ochronnymi w czasie aktu terrorystycznego. Jak można sprawnie przeciwdziałać, szczególnie w miejscach publicznych, bez katalogu takich uprawnień, jakie ma strażak kierujący akcją ratowniczą? O skuteczności interwencji decyduje przecież, np.: szybkie usunięcie osób postronnych z zagrożonego terenu; wydzielenie terenu akcji; możliwość korzystania z terenu prywatnego; prawo do niezbędnych wyburzeń.

Może ona, co prawda korzystać z pośrednich uprawnień, np. z:

  • art. 41 kodeksu wykroczeń – do zastosowania pouczenia, zwrócenia uwagi lub ostrzeżenia – celem usunięcia zbiegowiska publicznego,
  • art. 162. § 1. kodeksu karnego – który zobowiązuje każdego (w tym policjanta) mogącego udzielić pomocy, bez narażenia swojego życia lub zdrowia, człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – celem przeprowadzenia ewakuacji.

Jednak brak tych bezpośrednich, może wywoływać zbędne problemy. Nie likwiduje ich nawet upoważnienie wójta lub burmistrza do zarządzenia ewakuacji z obszarów bezpośrednio zagrożonych, ustanowione ustawą o stanie klęski żywiołowej w 2002 r. Przeniesienie decyzji z osoby merytorycznej i bezpośrednio zaangażowanej na organ ogólny i pośredni, jest rozwiązaniem innym niż zastosowane w ochronie przeciwpożarowej.

Zasady organizacji interwencji przez PSP

PSP przybywając na miejsce zdarzenia, przejmuje obowiązek kierowania akcją ratowniczą. Kierowanie prowadzone jest jednoosobowo przez uprawnioną osobę. Na kierującym akcją, wyposażonym w duże instrumenty władcze, ciąży wielka odpowiedzialność. Ocenie podlega zarówno efektywność działań własnych podmiotów, ale i również skutki nie wykorzystania możliwości prawnych wobec innych uczestników zdarzenia. Musi on, w pierwszej kolejności, na miejscu rozstrzygnąć, czy rodzaj zagrożenia jest w zakresie właściwości PSP. Gdy nie jest, to uruchamia służbę właściwą, podporządkowując swoje działania jej wskazaniom lub instrukcjom. Po drugie – w oparciu o ocenę zagrożenia i posiadane możliwości, musi zorientować się, w jakim zakresie istnieją przesłanki stanu wyższej konieczności. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia wydziela strefę działań ratowniczych i usuwa wszystkie osoby postronne[16] oraz te, które utrudniają prowadzenie działań. Są nimi również osoby, które samowolnie wykonując działania ratownicze, nie podporządkowują się woli kierującego. Ponosi on odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny podczas akcji. Z tym wiąże się zakaz dopuszczania do wykonywania czynności ratowniczych osób bez wymaganych środków ochrony indywidualnej i bez właściwego przeszkolenia. W okolicznościach uzasadnionych stanem wyższej konieczności, kierujący akcją może odstąpić od zasad powszechnie uznanych za bezpieczne, ale wyłącznie, gdy istnieje prawdopodobieństwo uratowania życia ludzkiego, a osoba mająca możliwość wykonania tej czynności, zrobi to na zasadzie dobrowolności. W takich okolicznościach zobowiązany jest zastosować wszelkie dostępne zabezpieczenia. Niepotrzebne więc dylematy miał nadryg. Skulich, rozważając poprawność pracy ratowników medycznych w strefie gruzowiska.

Powyższa filozofia udziału osób i podmiotów w działaniach ratowniczych, jest zasadniczą wykładnią, wg której należy postrzegać zasady organizacji akcji i kierowania nią. W stosunku do potencjału własnego, sprawa jest czytelna i prosta. Proces budowania i doskonalenia KSR‑G polega właśnie, m.in. na świadomie zaplanowanym uzupełnianiu możliwości PSP, walorami kadrowo-technicznymi podmiotów, które na zasadzie dobrowolności zgodziły się funkcjonować wg przyjętych norm. Z założenia, siły i środki systemu są przygotowane do uczestniczenia w akcjach ratowniczych wg zasad określonych we właściwych planach. A te muszą uwzględniać postanowienia rozporządzenia MSWiA w sprawie szczegółowych zasad organizacji krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego. Oddziaływanie na własne siły systemu wykonywane jest w trybie kierowania:

  • interwencyjnego – realizowanego w strefie, w której istnieje co najmniej prawdopodobieństwo zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz mienia i środowiska, w celu jego likwidacji lub usunięcia zagrożonych dóbr; kierowaniu interwencyjnemu podlegają siły nie przekraczające wielkością jednej kompanii (46 ¸ 64 osób albo 8 ¸ 12 pojazdów),
  • taktycznego – realizowanego na granicy strefy zagrożenia lub poza nią w celu wykonania przyjętej taktyki lub określonej strategii oraz nadzoru nad kierowaniem interwencyjnym; kierowaniu taktycznemu podlegają siły nie przekraczające wielkością jednego batalionu (139 ¸ 321 osób albo 24 ¸ 60 pojazdów),
  • strategicznego – realizowanego w celu określenia i przyjęcia niezbędnej strategii w likwidowaniu zagrożenia oraz nadzoru nad kierowaniem taktycznym; kierowaniu strategicznemu podlegają siły wojewódzkich brygad odwodowych albo siły przekraczające wielkością jeden batalion (powyżej 139 ¸ 321 osób albo powyżej 24 ¸ 60 pojazdów).

Analizując normę formalnie, dowodzący akcją katowicką, wykonywał ją w trybie strategicznym, gdyż:

  • liczba osób względnie pododdziałów znacznie przekraczała siły batalionu,
  • określenie i przyjęcie niezbędnej koncepcji likwidowania zagrożenia związane było z realizacją celu głównego,
  • bezpośrednio nadzorowani byli kierownicy taktyczni, realizujący odrębne cele na swoich odcinkach bojowych, poprzez dowodzenie kierownikami interwencyjnymi, na wyznaczonych pododcinkach akcji,
  • posiadał do tego uprawnienie, a wręcz obowiązek, wynikający z użycia sił centralnego odwodu operacyjnego.

Wątpliwości pewnie pojawiłyby się, przy szczegółowej ocenie trafności norm określających sposoby wykonywania poszczególnych typów kierowania. Na przykład, czy dowódca roty, zastępu lub grupy, jako kierownik interwencyjny, rzeczywiście:

  • ustalał rodzaj zagrożenia (jak stanowi rozporządzenie[17]), czy jego rozmiar i miejsce?
  • wyznaczał i wydzielał strefę bezpośrednich działań ratowniczych, czy otrzymując pododcinek bojowy, realizował zadanie lub cel interwencyjny?
  • planował rozmieszczenie sprzętu ratowniczego na terenie działań ratowniczych, czy zajął miejsce wyznaczone przez kierownika taktycznego?
  • organizował łączność na swoje potrzeby, czy podporządkował się decyzjom swojego przełożonego?
  • wzywał niezbędne sił i środków, czy zgłaszał potrzeby u swojego przełożonego?

Potwierdza się zasada, że im więcej szczegółów, tym częściej regulacje komplikują życie i zniechęcają do ich przestrzegania. Należy domyślać się, że wadliwość tych norm wynika z błędnych założeń. Po pierwsze, że rozwój niebezpiecznego zdarzenia, charakteryzujący się wzrostem ilości zjawisk i problemów, tworzy kolejno nowe wyzwania przed organizatorem i kierownikiem akcji. Więc dostosowywanie struktury dowódczej odbywać powinno się poprzez podział zagadnień i ustanawianie dodatkowych funkcji realizujących nowe zadania. Po drugie, z nadmiernej dbałości o jednoznaczność odpowiedzialności poszczególnych kierowników, jako warunku zachowania ich efektywności.

Przy tej skrupulatności, brak jest uregulowań ważniejszych, np.:

  • kto powołuje kierowników interwencyjnych? (kierownik taktyczny może tylko dzielić teren działania na odcinki bojowe i wyznaczać zadania dla osób prowadzących kierowanie interwencyjne),
  • kto i kogo może powołać na kierownika niższego rzędu? (rozporządzenie określa osoby uprawnione i to przeważnie wg kryteriów stanowisk służbowych, a nie pełnionej funkcji w odwodach operacyjnych; jednocześnie wyklucza możliwość podejmowanie innych decyzji przez kierownika akcji),
  • czy kierujący niższego rzędu, korzystając z uprawnień, określonych w odrębnych przepisach, może bez zgody swojego przełożonego, zarządzić działania skutkujące na przebieg całej akcji?

Pomimo wielu niedoskonałości, warto podkreślić, że zamiar, kompleksowego unormowania problematyki kierowania, ustanowiony został dopiero sześć lat temu.

Natomiast za bezsprzeczny sukces można uznać rozwiązania w zakresie dysponowania specjalistycznych sił i środków lub odwodów operacyjnych, adekwatnie do potrzeb rozwijającego się zagrożenia. Siły i środki KSR-G mogą być w dowolnym momencie i w pełnym zakresie skierowane do działań ratowniczych – poprzez kolejno wyższe stanowiska kierowania Państwowej Straży Pożarnej.

Ponadto kierujący akcją ratowniczą, w okolicznościach uzasadnionych stanem wyższej konieczności, ma prawo:

  • zarządzić przejęcie w użytkowanie, na czas niezbędny do działania ratowniczego, pojazdów, środków technicznych i innych przedmiotów, a także ujęć wody, środków gaśniczych oraz nieruchomości przydatnych w działaniu ratowniczym. Zarządzenia te są decyzjami, którym może być nadany rygor natychmiastowej wykonalności, w trybie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego. O możliwościach tych powinien wiedzieć strażak, który pojechał do Praktikera po potrzebne tarcze cierne.
  • żądania niezbędnej pomocy od instytucji państwowych, jednostek gospodarczych, organizacji społecznych i obywateli, np. od Policji, czy Państwowego Ratownictwa Medycznego.

Zasady organizacji interwencji przez ratownictwo medyczne

Zgodnie z ustawą[18], system państwowe ratownictwo medyczne zajmuje się organizacją medycznych działań ratowniczych, w tym kierowanie nimi. System tworzą:

  • centrum powiadamiania ratunkowego (CPR), będące komórką powiatowej administracji zespolonej, organizowaną i finansowaną przez starostę,
  • zespoły ratownictwa medycznego (ZRM), w tym lotnicze pogotowie ratunkowe oraz
  • szpitalne oddziały ratunkowe (SOR) – wybrane decyzją wojewody albo ministra zdrowia, z grona ofert zgłoszonych przez macierzystych zarządców lub właścicieli, finansowane ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia, a w przypadku lotniczego pogotowia – z budżetu Ministra Zdrowia.

Medyczne działania ratownicze zaczynają się od przyjęcia przez CPR wezwania na ratunek. Wiążą się one z każdą podjętą przez dyspozytora medycznego czynnością proceduralną, w tym z dysponowaniem właściwych zespołów ratownictwa medycznego. Te, po przybyciu na miejsce zdarzenia, niezwłocznie organizują medyczne działania ratownicze oraz transport poszkodowanych do najbliższego szpitalnego oddziału ratunkowego. Ewentualnie, gdy wymaga tego sytuacja, do innego oddziału szpitalnego, stosownie do rodzaju zagrożenia. W oddziale ratowniczym udziela się świadczeń zdrowotnych w zakresie niezbędnym do stabilizacji funkcji życiowych osób (wstępna diagnostyka i podjęcie leczenia). Ponadto dokonuje się zabezpieczenia medycznego pacjentów, a w sytuacji konieczności leczenia specjalistycznego w innych placówkach – organizuje się transport medyczny.[19]

Kierowanie medycznymi działaniami ratowniczymi rozpoczyna się również z chwilą zawiadomienia CPR-u. Obowiązki kierownika, do czasu przybycia na miejsce zdarzenia pierwszego lekarza ratunkowego ZRM, wykonuje dyspozytor medyczny centrum. Może on, w szczególnie uzasadnionym przypadku, do czasu przybycia lekarza ratunkowego, wyznaczyć na kierującego innego lekarza obecnego na miejscu zdarzenia.

Kierujący oddziałuje na podległe jednostki systemu zgodnie z ustawowo ustanowionymi procedurami, w celu wykonania medycznych działań ratowniczych. Warunkiem zakwalifikowania jednostki do systemu jest spełnienie ustawowych kryteriów, w tym np. posiadanie wykwalifikowanej kadry, czy wyposażenia. Medyczne działania ratownicze mogą podejmować wyłącznie:

  • lekarz ratunkowy albo pielęgniarka ratunkowa – którzy nabyli kwalifikacje w trybie przepisów o zawodzie lekarza oraz o zawodzie pielęgniarki,
  • ratownik medyczny, który posiada dyplom ukończenia wyższych studiów zawodowych w zakresie ratownictwa medycznego.

Ustawa, poza powyższym postanowieniem, nie określa, ani sposobu wypełniania funkcji kierownika, ani jego szczegółowych kompetencji, ani zasad organizacji działań. Nie dość tego – nawet nie zobowiązuje ministra do określenia tych istotnych szczegółów. Zarys procedur kierowania prezentuje rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie szczegółowych zadań zespołów ratownictwa medycznego. Są to, co prawda, zadania dla zespołów, ale można domyśleć się (brak rozporządzenia), że zespołem kieruje lekarz ratunkowy. Więc, gdy jest on pierwszym na miejscu zdarzenia, z mocy ustawy obejmuje funkcję kierownika medycznych działań ratowniczych. Rozporządzenie zaleca, w przypadku, gdy liczba osób wymagających udzielenia świadczeń przekracza możliwości pierwszego zespołu:

  • dokonać oceny stanu zdrowia osób poszkodowanych;
  • podjąć na miejscu zdarzenia medyczne działania ratownicze;
  • powiadomić o rozmiarze i potrzebach właściwego dyspozytora CPR;
  • koordynować medyczne działania ratownicze podejmowane przez przybywające ZRM oraz inne podmioty ratownicze.

Czy zastąpienie funkcji kierownika, czyli tego który wydaje polecenia, koordynatorem, czyli tym który tylko zaleca lub sugeruje – nie jest świadomą ucieczką przed odpowiedzialnością za skutki działań realizowanych według powyższych procedur? Gdzie jest obowiązek zorganizowania segregacji rannych, kontroli ruchu karetek? Jak ważne są to regulacje, wskazuje dowódca akcji katowickiej – mówiąc, że jeden koordynator ratownictwa medycznego nie poradzi sobie z tak dużą akcją.

Ciekawie rozwiązany jest problem dysponowania ZRM-ów, czy organizowania miejsc w SOR-ach, w sytuacji wyczerpania własnych możliwości. Wówczas dyspozytor sięga bezpośrednio po jednostki rozlokowane poza własnym obszarem. W tym celu zwraca się do właściwego dyspozytora z prośbą o pomoc. Dyspozytor wspomagający może odmówić wykonania zleconego zadania, ale wyłącznie w sytuacji, gdy jednostka własna systemu nie ma możliwości wykonania w danej chwili tego zadania.

W przypadku wystąpienia zdarzenia o skali przekraczającej możliwości organizacyjne starosty, wojewoda ma obowiązek podjąć koordynowanie systemem na obszarze województwa. W szczególności, w celu podjęcia, przeprowadzenia i zapewnienia kierowania medycznymi działaniami ratowniczymi, wydaje polecenia starostom.

Tak w skrócie prezentuje się model ideowy systemu. Ustawą z dnia 16 grudnia 2005 r. o zmianie ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym zniesiono bowiem, do 31 grudnia 2006 r., obowiązywanie zaprezentowanych norm. Brak wielu szczegółowych rozwiązań powoduje trudność pełnej prezentacji, nie mówiąc już o ocenie ich skuteczności. Trudno, w oparciu o analizę aktualnej fazy budowania podstaw systemu, oprzeć się wrażeniu, że autorom koncepcji najbardziej powiódł się art. 1 ustawy. Poszkodowani nie powinni już być optymistami. Zaproponowane rozwiązanie dokonane zostało przy założeniu, że sprawne i efektywne realizowanie ratunku każdej osobie, w sytuacji nagłego zagrożenia jej życia i zdrowia, może zapewnić tylko państwowy system, złożony z elitarnych jednostek uprawnionych do prowadzenia medycznych działań ratowniczych. Ustanowienie bardzo wysokich standardów warunkujących prawo do wykonywania działań ratownictwa medycznego, jest wręcz zaporowe dla innych, a do tego bardzo kosztowne. Ponadto brak jest realnych procedur rozwinięcia systemu o rezerwy szczególne, uruchamiane na przykład w okolicznościach stanu wyższej konieczności. Z tych powodów, jeżeli nawet powstanie system zgodnie z założonym programem[20], nie zaspokoi on potrzeb zdarzeń masowych. A to już jest sprzeczne z celem zapisanym w art. 1 ustawy – nie każdy poszkodowany doczeka się profesjonalnego ratunku.

Przerzucenie odpowiedzialności na wojewodę, to nieświadome zmontowanie bomby z opóźnionym zapłonem. Przy setkach spraw, jakie musi on dziennie rozpatrywać, temat na pewno będzie zaniedbany. Nie zamierzam oceniać poprawności założeń systemu, chociaż dostrzegam nadmierną wiarę w skuteczność norm prawnych. Wypada zwrócić jednak uwagę, że w omawianym systemie, odmiennie niż w KSR-G, określone zostały role i kompetencje starosty, czy wojewody. Różnorodność ta raczej nie będzie ułatwiać koordynacji równorzędnych ogniw współdziałających systemów.

Odłożenie w czasie wejścia w życie ustawy jeszcze bardziej komplikuje funkcjonowanie ratownictwa medycznego.

Zasady organizacji interwencji przez Policję

W przypadku zaistnienia zdarzenia właściwego Policji, w zależności od stopnia złożoności albo wielkości, podejmowana jest w kolejności:

  • interwencja, przez będący w dyspozycji patrol, uruchamiany przez dyżurnego miejscowej jednostki,
  • akcja, przez doraźnie zorganizowany pododdział z dostępnych niezwłocznie sił, zarządzona przez komendanta powiatowego,
  • operacja, gdy niezbędne jest użycie sił i środków spoza potencjału miejscowej komendy, zarządzona przez:
  • komendanta powiatowego, gdy działania nie wykraczają poza teren powiatu,
  • komendanta wojewódzkiego lub Głównego Policji, gdy zdarzenie wykracza poza obszar komendy powiatowej albo w razie konieczności uzupełnienia sił i środków przedłużającej się interwencji lub akcji, względnie zorganizowania specjalnego zaplecza logistycznego.

Policjanci reagują w formie zorganizowanych działań i grup, dowodzonych, w zależności od występujących trudności, przez coraz to wyższych przełożonych. Dowodzący rozbudowuje strukturę zarządzającą o funkcyjnych etatowych albo nieetatowych oddziałów i pododdziałów policyjnych, a w sytuacjach tego wymagających – powołuje sztab. W ramach jednej operacji można prowadzić podoperacje związane z różnymi zdarzeniami, jeżeli są one jednocześnie ukierunkowane na realizację celu głównego operacji.

Ustalenie rodzaju zdarzenia i usunięcie powstałego zagrożenia, wykonanie jest w trybie czynności policyjnych, przy wykorzystaniu ustawowych uprawnień, m.in.: legitymowania; zatrzymania; przeszukania; żądania pomocy od instytucji publicznych; występowania z prośbą o pomoc do pozostałych podmiotów i osób fizycznych; wezwania przestrzegania prawa; pouczenie; nakładania grzywien w postępowaniu mandatowym. W razie niepodporządkowania się wydanym poleceniom, policjanci mogą stosować środki przymusu bezpośredniego.

Generalnie, pomimo licznych podobieństw, system interwencyjny Policji znacznie różni się od funkcjonującego w ochronie przeciwpożarowej. Już porównanie rangi norm prawnych wskazuje ich odmienność. Rozwiązania obowiązujące w działaniach ratowniczych regulują przede wszystkim ustawy oraz rozporządzenia. W przypadku Policji, są to wewnętrzne zarządzenia, rozkazy i wytyczne. Żaden przepis nie zobowiązuje komendantów Policji do zorganizowania systemu w formie ogólnego planu. Taką możliwość jedynie sugerują wytyczne Komendanta Głównego Policji[21]. Zalecają one opracowywanie planu działania kierownika jednostki Policji, jako składnika powiatowego planu działania, sporządzanego przez starostę (nie ma takiego obowiązku). Natomiast komendanci wojewódzcy i powiatowi są zobowiązani do właściwego przygotowania poszczególnych elementów systemu, m.in. w zakresie:

  • monitorowania i analizowania zdarzeń, mogących spowodować zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi lub ich mienia albo bezpieczeństwa i porządku publicznego,
  • przygotowania procedur postępowania własnych komórek i osób funkcyjnych w warunkach wystąpienia zagrożeń,
  • przygotowania własnych sił i środków, np. policjantów przewidzianych do pełnienia funkcji dowódców operacji; sztabów; zorganizowania szkoleń.

Różnice występują także w procedurach uruchamiania akcji albo operacji. W Policji następuje ono w drodze pisemnej decyzji komendanta, który określa:

  • cel operacji i zadania do wykonania oraz termin gotowości do działania,
  • dowódcę i sztab oraz policjantów odpowiedzialnych za realizację wydzielonych elementów operacji,
  • zasady współdziałania podczas operacji i tryb składania meldunków o jej przebiegu.

Interwencja realizowana jest według planu działania dowódcy operacji, opracowywanego w sztabie na podstawie koncepcji sformułowanej przez dowódcę i zatwierdzonego przez właściwego komendanta.

Ponadto dowodzący działaniami nie ma uprawnień organu publicznego. Jego ogólne kompetencje są określone zarządzeniem Komendanta Głównego[22] i dotyczą kierowania siłami i środkami wydzielonymi z formacji.

Współdziałanie z PSP

W zdarzeniach, podczas których za skuteczność interwencji ratowniczej odpowiada PSP, prawo nie mówi wprost o jej wiodącej roli w gronie pozostałych uczestników działań. Wyraźniej czyni to na etapie prowadzenia interwencji, gdyż pozycję kierownika akcji wyznaczają jego uprawnienia w rejonie objętym działaniem ratowniczym. Zdecydowanie słabiej w fazie planowania działań. Czyli wówczas, gdy na spokojnie powinno rozważać się podziały zadań i ról. Tryb projektowania planów ratowniczych zakłada ustalenie zasad współdziałania w ramach podmiotów włączonych do KSR-G oraz tych pozostałych w charakterze wspomagających System. Gdyby można było uznać, że wszystkie instytucje publiczne (w tym: Policja, Państwowe Ratownictwo Medyczne; Straż Gminna, itd.), są z urzędu elementami Systemu, to kompetencje komendantów PSP byłyby oczywiste. Wówczas w oparciu o dokonane rozpoznanie zagrożeń oraz możliwości służb terenowych, proponują wymagane procedury zachowań dla wszystkich uczestników akcji. W celu uwiarygodnienia założeń, komendanci uzgadniają plany z podmiotami systemu w części dotyczącej zakresu ich zadań i później przedstawiają do zaopiniowania właściwym zespołom reagowania kryzysowego. Przy tym założeniu, włączenie do KSR-G nie polegałoby na sfederowaniu całej służby, np. Policji z organizatorem Systemu. Wiązałoby się ono wyłącznie z obowiązkiem wynegocjowania podziału zadań i wzajemnych relacji podczas prowadzenia akcji ratowniczej, przy uznaniu nadrzędności PSP. Wątpliwości pojawiają się przy analizie zakresu tej nadrzędności. Przecież nie każdym zagadnieniem powstałego zdarzenia może zajmować się kierujący akcją ratowniczą. Na przykład poza jego nadzorem jest organizacja objazdów, czy zabezpieczenie kwaterunku dla ewakuowanych osób. Za zadania te odpowiadają inne podmioty, chociaż są one konsekwencją tego samego wydarzenia. Brak jest jednoznacznych reguł rozdzielania kompetencji. W Anglii przyjęto zasadę, że kierujący strażak wyznacza teren swojej zwierzchności, który Policja oddziela kordonem od otoczenia. U nas, co prawda mówi się o terenie objętym akcją albo działaniem ratowniczym. Ale z uwagi na wieloznaczność pojęcia „działanie ratownicze”, o czym pisałem wyżej, w praktyce jest to termin uznaniowy.

Dwuznaczność definicji KSR-G, stwarza możliwość przyjęcia poglądu, że inne służby, inspekcje, straże i instytucje publiczne, o których mowa w art. 2 pkt 4 ustawy o ochronie przeciwpożarowej, nie są z mocy ustawy włączone zadaniowo do Systemu. Interpretację taką wzmacniają postanowienia rozdziału 2 rozporządzenia MSWiA z dnia 29 grudnia 1999 r. w sprawie szczegółowych zasad organizacji KSR-G. Wskazują one, że do walki albo prowadzenia ratownictwa w ramach KSR-G przeznacza się wyłącznie specjalistyczne siły i środki jednostek ochrony przeciwpożarowej oraz te podmioty, które zostały włączone do systemu w zakresie wynikającym z ich możliwości sprzętowo-technicznych, ze szczególnym uwzględnieniem środków ochrony osobistej. Czyli System tworzą tylko podmioty o potencjale przydatnym do wykonywania zadań stricte ratowniczych. Inne instytucje, nawet te dysponujące kompetencjami usprawniającymi działania ratownicze, mogą być najwyżej podmiotami wspomagającymi. Fakt ten dodatkowo utrudnia proces współdziałania. W tym układzie, obowiązek organizacyjnego wiązania elementów Systemu, zastąpiony zostaje możliwością zawarcia dobrowolnego porozumienia. Życie pokazuje, że mało kto decyduje się porządkować wzajemne relacje. Przecież czytelne reguły wskazują też odpowiedzialnego za powstałe błędy.

Jak niezrozumienie wiodącej roli PSP może zaburzać współdziałanie, unaocznia przykład procesu przygotowania się Policji do realizacji zadań w warunkach katastrof naturalnych i awarii technicznych. Kierownictwo Policji, prawdopodobnie wyciągając wnioski z powodzi stulecia, postanowiło wydać na tę okoliczność, regulację porządkującą zadania formacji oraz sposób ich zaplanowania i wykonania. Bardzo cenna inicjatywa, gdyż zakres zadaniowy trafnie orientuje Policję w strukturze przedsięwzięć realizowanych podczas akcji ratowniczych. Chociażby poprzez obowiązek:

  • umożliwienia swobody dojazdu i wyjazdu ekipom i jednostkom ratowniczym,
  • zorganizowania objazdów rejonów zagrożonych oraz informowanie o objazdach,
  • egzekwowania przestrzegania przepisów i poleceń kierujących działaniami ratowniczymi,
  • informowania ludności o kierunkach, odległościach, sposobie dojścia lub dojazdu do miejsc zbiórek do ewakuacji,
  • ochrony miejsc składowania mienia porzuconego i ewakuowanego oraz punktów pomocy humanitarnej,
  • identyfikacji i prowadzenia wykazów ofiar,
  • udostępniania policyjnych obiektów na potrzeby kierowania działaniami ratowniczymi.

To tylko część zaleceń służbowych. Powodzenie w realizacji założeń miały zapewnić, opracowane przez każdego kierownika jednostki Policji, plany działania w warunkach zagrożenia. Koncepcje te podlegały uzgodnieniu z właściwym terytorialnie organem administracji publicznej, odpowiedzialnym za koordynację działań w warunkach zagrożenia katastrofą naturalną i awarią techniczną. A więc z kim? Według zaleceń KGP, były to wydziały zarządzania kryzysowego wojewody albo starosty. W konsekwencji, że na etapie planowania pominięta została PSP oraz fakt, że regulacja jest wydana w trybie zarządzenia wewnętrznego Komendanta Głównego Policji[23], większość komendantów PSP nie ma pojęcia o stworzonych możliwościach współpracy.

W przypadku medycznych działań ratowniczych wykonywanych w strefie akcji kierowanej przez PSP, postanowienie art. 26, ust. 5 ustawy o państwowym ratownictwie medycznym, skomplikowało relacje tych służb. Definiuje ono odstępstwo od ogólnych zasad sprawowania kierownictwa nad medycznymi działaniami ratowniczymi. Konkretnie stwierdza, że kierowanie jest prowadzone przez kierującego działaniem ratowniczym w rozumieniu przepisów o ochronie przeciwpożarowej i krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym. Natomiast dotychczasowy kierownik, jakim był lekarz ratunkowy, koordynuje medyczne działania ratownicze i wspomaga kierującego akcją. Czyli odpowiedzialność z fachowca medycznego przeniesiona została na innego specjalistę. Zupełnie zbędnie, bo czym innym jest kierowanie działaniami ratowniczymi zwalczającymi żywioły, a czym innym kierowanie medycznymi działaniami ratowniczymi. Nawet, gdy czynności te wykonywane są współbieżnie.

Znaczący zakres niedomówień istnieje między podmiotami stwarzającymi zagrożenia a PSP. W początkowym okresie tworzenia KSR-G, doskonałym rozwiązaniem był obowiązek uzgadniania, z właściwym komendantem PSP, sposobu postępowania na wypadek powstania zagrożenia, przez „właściciela” tego zagrożenia.[24] Umożliwiał on, pod rygorem egzekucji administracyjnej, uzgodnienie wszystkich szczegółów współdziałania. Zmiany przepisów spowodowały przeniesienie tego obowiązku do ustawy – prawo ochrony środowiska, jednocześnie zawężając go do części podmiotów. Aktualnie dotyczy on zakładów o zwiększonym lub o dużym ryzyku awarii przemysłowych zagrażających ludziom lub środowisku. Natomiast, przykładowo zarządcy lasów pozbyli się obowiązku uzgadniania planów obrony obszarów leśnych.

Współdziałanie z ratownictwem medycznym

Art. 22 ustawy o państwowym ratownictwie medycznym wymienia dokumenty, w których określone mają zostać zasady koordynacji i współdziałania systemu. Jednak poza zapowiedzią, brak jest rozporządzenia ministra właściwego do spraw zdrowia, w zakresie szczegółowych elementów planów działań ratowniczych, uwzględniających sposób współdziałania jednostek systemu z innymi jednostkami i służbami uczestniczącymi w medycznej akcji ratowniczej, w szczególności z jednostkami krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego i Policji. Natomiast istniejące zapisy sugerują, że ratowanie osób zagrożonych odbywać się ma w trzech trybach:

  • poprzez medyczne działania ratownicze wykonywane wyłącznie przez jednostki systemu,
  • poprzez przedmedyczne działania ratownicze, które zgodnie z art. 32 omawianej ustawy, mogą wykonywać inne jednostki spoza systemu (PSP, Policji, OSP, PCK, WOPR, itd), ale posiadające osoby o kwalifikacjach ratownika przedmedycznego,
  • poprzez udzielanie pierwszej pomocy przez inne osoby.

Pierwszymi działaniami kieruje, a stąd i odpowiada, lekarz ratunkowy. Jeżeli w medycznej akcji ratowniczej wezmą udział jednostki spoza systemu, to wówczas lekarz kierujący staje się wobec nich koordynatorem działań. Czyli jest osobą wskazującą, czy zalecającą, ale nie odpowiadającą. Zaskakujące jest, że ustawa nie przewiduje obowiązku współpracy, czy jakiegokolwiek nadzoru wobec osób udzielających pierwszej pomocy, z prawem do usunięcia z terenu działań osób szkodzących.

Aktualnie niewiele osób z podmiotów spoza systemu, posiada kwalifikacje uprawniające do współpracy z państwowym ratownictwem medycznym. Nie dość tego, koszty ich uzyskania ma ponieść formacja deklarująca możliwość pomocy. Natomiast organ właściwy od spraw zdrowia, zamiast, wzorem rozwiązań KSR-G, wykorzystywać każdy mobilny, choć mniej fachowy potencjał, podnosi wymogi kwalifikacyjne. Trudno sobie wyobrazić, aby bez tej kilkusettysięcznej rezerwy, system był w stanie sam przygotować się i organizacyjnie sprostać zdarzeniom masowym.

Współdziałanie z Policją

Żadna norma prawna nie zobowiązuje Policji do negocjowania systemowych zasad współdziałania z podmiotami wspomagających jej własne zadania. Analiza, przytoczonych wcześniej, wytycznych Komendanta Głównego Policji, pozwala poznać przyjętą w tym zakresie koncepcję. Oparto się w niej o jedną z wielu teorii zarządzania państwem w sytuacjach, gdy zaistniałe zdarzenie może skutkować znacznym zagrożeniem bezpieczeństwa i naruszyć normalny stan funkcjonowania struktur. Zakłada ona przede wszystkim prymat układu terytorialnego, wyrażający się na położeniu ciężaru podejmowania decyzji i ponoszenia związanej z tym odpowiedzialności na władzy funkcjonującej na poszczególnym stopniu podziału terytorialnego kraju. W konsekwencji działania Policji są tylko ogniwem systemu reagowania na zagrożenia, a starosta lub wojewoda, zapewniają współdziałanie między poszczególnymi jego podmiotami.

Inne zasady obowiązują podczas podejmowania bieżącej interwencji. Wyznaczony dowódca, przygotowując się do odpowiedniej reakcji na zaistniałe zagrożenie, sporządza plan działania. Jednym z jego elementów jest organizacja dowodzenia i współdziałania (wobec sił policyjnych i podmiotów pozapolicyjnych uczestniczących w działaniach). Przepis ten jednak nie wskazuje sposobu uzgodnienia zasad wsparcia. Być może realizowane jest ono w trybie ustawowego prawa żądania niezbędnej pomocy od instytucji państwowych, organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego oraz jednostek gospodarczych prowadzących działalność w zakresie użyteczności publicznej.

Wnioski

Zdaję sobie sprawę, że mało kto był w stanie w całości zapoznać się z powyższą prezentacją. Nie jest ona przecież literaturą piękną, ani lotnym newsem. Jest to też tylko część zagadnień; mały jej fragment. Jednak, gdy mamy ambicję rzetelnego zrozumienia problemów, a tym bardziej szukania sposobów ich rozwiązywania, musimy przejść tę przysłowiową drogę przez mękę. Porównanie metod organizowania interwencji i kierowania nimi przez trzy podstawowe podmioty bezpieczeństwa, wykazało więcej różnic niż podobieństw.

Na przykład:

  1. w zakresie rozpoznawania zadań własnych:
    a)      PSP może mieć, a z tego co wiem, ma problemy z interpretacją zdarzeń własnych, ale też z rodzajem działań, które jest zobowiązana wykonywać;
    b)      PRM może różnie rozumieć swoje zadania podczas zdarzeń, w których prowadzone są inne działania ratownicze,
    c)      Policja może zaniechać pewnych zadań towarzyszących zdarzeniu, licząc na podjęcie działania przez organ ogólny,
  2. w zakresie systemowych rozwiązań organizacyjnych:
    a)      PSP posiada plany ratownicze, uzgodnione z pozostałymi podmiotami i zatwierdzone przez organ ogólny – zadania realizuje poprzez trójstopniowy (powiatowy, wojewódzki i krajowy) Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy,
    b)      PRM nie posiada planów działań ratowniczych, chociaż ustawa zakłada, że opracuje je starosta – system nie posiada wyższych stopni wsparcia, chociaż znaczący udział w jego budowaniu mają wojewoda i minister od spraw zdrowia,
    c)      Policja, jak na razie, nie ma obowiązku posiadania planu działań kierownika, a zadania wykonuje w oparciu o potencjał własny,
  3. w zakresie kierowania działaniami:
    a)      kierujący strażak PSP, jako organ publiczny dysponujący licznymi kompetencjami, odpowiada za każde przedsięwzięcie dokonywane w strefie akcji ratowniczej, od momentu podjęcia interwencji do chwili likwidacji zagrożenia,
    b)      lekarz ratunkowy PRM, jest funkcjonariuszem publicznym bez specjalnych uprawnień, kieruje tylko podmiotami systemu, pozostałymi koordynuje – zadania swoje kończy z chwilą zakończenia działań na miejscu zdarzenia, chociaż zagrożenie nadal trwa – brak jest kierującego całym procesem działań pozostałych ogniw systemu (ZRM i SOR),
    c)      dowodzący Policjant, nie jest organem publicznym, oddziałuje przede wszystkim na wyznaczone do akcji siły i środki własnej formacji, a na pozostałych uczestników zdarzenia – w ramach ogólnych kompetencji policjanta,
  4. w zakresie rozwijania rezerw:
    a)      w PSP przygotowane są procedury dysponowania odwodami zaspakajającymi potrzeby każdej akcji, przy czym wspomaganie zapewnia szczebel wojewódzki i krajowy, łącznie z zapewnieniem kadry do rozbudowanego dowodzenia (interwencyjnego, taktycznego i strategicznego) wspomaganego sztabem,
    b)      w PRM dodatkowe siły i środki organizuje właściwe terenowo centrum powiadamiania ratunkowego, czyli najczęściej 1 osoba – w sytuacjach wyjątkowych wsparcie ma udzielić wojewoda – brak jest koncepcji rozwinięcia struktur kierowania,
    c)      w Policji, podobnie jak w PSP, przygotowane jest uruchomienie etatowych i nieetatowych pododdziałów, łącznie ze sztabem – różnica występuje w strukturze dowodzenia,
  5. w zakresie współpracy:
    a)      w PSP istnieje zarówno obowiązek negocjowania współpracy, ale też dobrowolność jej regulowania, szczególnie z istotnymi podmiotami publicznymi – stopień jej wykorzystania zależy w dużej mierze od zaangażowania komendanta PSP i ogólnego organu zwierzchniego,
    b)      w PRM brak jest podstaw prawnych do jej realizowania, z tym, że organa odpowiedzialne nie traktują współpracy z innymi, jako możliwości wypełnienia swojego obowiązku, ale jako dodatkowe obciążenie,
    c)      w Policji brak jest obowiązku systemowego ustalania zasad współdziałania z innymi podmiotami wspomagających działalność formacji.

Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele. Także możliwość unifikacji systemów jest bardzo złożona. Z jednej strony należy zachować autonomię poszczególnych branż. Jest ona przecież gwarancją jakości. Z drugiej strony, już nikt nie dyskutuje z potrzebą ujednolicania działania. Na pewno problemów nie rozwiążą akcyjne pomysły – np. wspólny kanał łączności; powołanie instytucji instrumentalnie zarządzającej sytuacją kryzysową, itp.

Rodzaj problematyki wskazuje na jej interdyscyplinarność. Trudno oczekiwać, aby bez zorganizowanego wsparcia naukowego, komukolwiek udało się kompleksowo rozpoznać zagadnienie i zaproponować optymalne rozwiązania. Skala różnic jest tak duża, że ich usunięcie nie jest możliwe jednorazowym aktem. Wydaje się, że najlepszym sposobem byłoby uruchomienie systemu samodoskonalącego, kolejno eliminującego istniejące niedoskonałości. Jestem przekonany, że warto w tym kierunku podjąć wysiłek. Prawo nie jest cudownym lekarstwem na występujące niedomagania. Jeżeli jednak będzie stwarzało więcej możliwości, niż je ograniczało, to myślę, że lokalna skłonność do pożytecznego działania szybko unormuje wzajemne relacje.

Tragedię katowicką spowodował splot nieszczęśliwych okoliczności. Jednakże za szczęście można uznać zbieg wielu spraw, w tym fakt, że zdarzenie wystąpiło na Śląsku. Naiwnym jest ten, kto godzi się na wyrok losu, bo przecież nie wszędzie znajdzie się Skulich.

Andrzej Brandt 12 lipca 2006 r.

[1]       pr. zb. pod redak. prof. Dr hab. Urszuli Kaliny-Prasznic – Leksykon prawniczy – ALTA 2 Wrocław 1999 r.

[2]       Katarzyna Stępień – O prawo godziwe – Instytut Edukacji Narodowej 2004 r.

[3]       Art. 14. 3. ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o ochronie przeciwpożarowej

[4]       Art. 10. 1. 2) ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o Państwowej Straży Pożarnej

[5]       Tamże art. 20. 1.

[6]       Art. 15 ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o ochronie przeciwpożarowej (Dz.U. 91.81.351)

[7]       Tamże - art. 16a. i 19.1a.

[8]       Art. 2. 1. i 2. ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. prawo o stowarzyszeniach.(tekst jednolity) (Dz.U. 89.79.855) – „1. Stowarzyszenie jest dobrowolnym, samorządnym, trwałym zrzeszeniem o celach niezarobkowych. 2. Stowarzyszenie samodzielnie określa swoje cele, programy działania i struktury organizacyjne oraz uchwala akty wewnętrzne dotyczące jego działalności”

[9]       Tamże - art. 22. 1.

[10]         Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 6 maja 1997 r. w sprawie określenia warunków bezpieczeństwa osób przebywających w górach, pływających, kąpiących się i uprawiających sporty wodne. (Dz.U. 97.57.358)

[11]         Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych I Administracji z dnia 12 listopada 2002 r. w sprawie szczegółowego zakresu obowiązków i uprawnień specjalistycznych organizacji ratowniczych, warunków ich wykonywania przez inne organizacje ratownicze oraz rodzaju i wysokości świadczeń przysługujących ratownikom górskim i wodnym w związku z udziałem w akcji ratowniczej. (Dz.U. 02.193.1624)

[12]     § 2. rozporządzenia ministra gospodarki z dnia 12 czerwca 2002 r. w sprawie ratownictwa górniczego. (Dz. U. 02.)

[13]     Art. 1 ustawy z dnia 25 lipca 2001 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym. (Dz.U.01.113.1207)

[14]     Art. 1 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz.U.02.7.58 – tekst jednolity)

[15]     Żandarmeria Wojskowa, Straż Graniczna, Biuro Ochrony Rządu, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Inspekcja Transportu Drogowego, straże miejskie, Państwowa Straż Rybacka, Państwowa Straż Leśna, Państwowa Straż Łowiecka, Inspekcja Kontroli Skarbowej, agencje ochrony,

[16]     Osoba postronna – nie należąca do danego grona, środowiska, nie zaangażowana w jego sprawy – Słownik języka polskiego – PWN – Warszawa 1988 r.

[17]         Rozporządzenie MSWiA z dnia 29 grudnia 1999 r. w sprawie szczegółowych zasad organizacji krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego (Dz.U. 99.111.1311)

[18]     Ustawa z dnia 25 lipca 2001 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym. (Dz.U.01.113.1207)

[19]         Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 10 maja 2002 r. w sprawie szpitalnego oddziału ratunkowego. (Dz.U.02.74.687)

[20]     Program Zintegrowanego Ratownictwa Medycznego w roku 2002 Ministra Zdrowia (ok. 1140 ambulansów na terenie kraju; 130 CPR; ok. 278 SOR - 1 szpital na ok. 150 000 mieszkańców)

[21]     wytyczne Nr 3/2000 Komendanta Głównego Policji z dnia 16 czerwca 2000 roku w sprawie postępowania Policji w warunkach katastrofy naturalnej i awarii technicznej oraz w czasie innych zdarzeń zagrażających bezpieczeństwu ludzi i środowiska

[22]     zarządzenie nr 18 Komendanta Głównego Policji z dnia 28 listopada 2000 r. w sprawie metod i form wykonywania zadań Policji w przypadkach zagrożenia życia i zdrowia ludzi lub ich mienia albo bezpieczeństwa i porządku publicznego (Dz.Urz.KGP.01.1.2)

[23]     Zarządzenie Nr 24/98 Komendanta Głównego Policji z dnia 10 listopada 1998 r. w sprawie realizacji przez Policję zadań w warunkach katastrof naturalnych i awarii technicznych

[24]     §9 rozporządzenia MSW z dnia 22 stycznia 1993 r. w sprawie szczególnych zasad przeciwpożarowego zaopatrzenia wodnego, ratownictwa chemicznego i ekologicznego oraz warunków, którym powinny odpowiadać drogi pożarowe.